Też przed chwilą oglądałam kwejka i się na to natknęłam :D Przyglądając się postaciom i wydarzeniom pomyślałam, że w sumie to może być taka szersza metafora. Np. rodzice Chihiro zachłysnęli się dobrami świata (jak jedzeniem) i nie mając pieniędzy musieli ją oddać do "łaźni", albo fakt, że klientami zajmują się tylko dziewczyny. Nie jestem pewna, ale na razie nie neguje :P

Nie. Ile ludzi tyle teorii.

Ciekawa sprawa, nie byłoby to dziwne, filmy Miyazakiego zawsze niosą ze sobą głębsze przesłanie i nie dotykają tylko jednej rzeczy, dlatego też nie ma ich tak dużo, bo autor tworzy je bardzo starannie, co jest oczywiście czasochłonne. Nie wiem czy pod tym względem ktoś jest mu w stanie dorównać.

To prawda. Ale źle ją interpretujesz. To nie jest historia o burdelu, po prostu jest to jeden z motywów obecnych w filmie.

Film nie opowiada o burdelu, ale faktycznie - element łaźni można tak interpretować. Dla mnie jednak nie zmienia to znaczenia i przesłania filmu.

Oczywiście, że to prawda. Jednak ta teoria nie jest ani znacząca, ani bardzo odkrywcza.

To jest taka sama teoria spiskowa jak ta, że Totoro jest bogiem śmierci, a te dwie dziewczynki i ich matka umarły. Trudno obalić, jak i ślepo wierzyć. Nawet, jeśli są takie podteksty, nie przeszkadza to widzowi cieszyć się filmami.

panie nie kazdy ogladal jeszcze Totoro ;) wiec troche

Przepraszam, nie chciałam spoilerować. Opowiadałam treść teorii spiskowej, NIE filmu. Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że dopatrywanie się we wszystkich filmach dla dzieci podtekstów (seks, śmierć) nie ma sensu. Jeśli zepsułam Ci przyjemność, możesz to zgłosić do moderacji. Jeszcze raz przepraszam.

Traktowałbym to raczej jako jeden z elementów szaleńczej konsumpcji w której zatracają się wszyscy goście i rodzice dziewczynki. Na pewno nie jest to jedyne i obowiązujące wytłumaczenie. Seks jest tu jednym z elementów szaleństwa. Szacun dla dociekliwości autora, ale nie jest to żadne „prawdziwe odkrycie” tylko jeden z elementów całej siatki znaczeń.

Gdyby tak było, co oznaczałoby oczyszczenie Boga Rzeki wlaśnie w burdelu? Nie, to zwykła trywializacja.

Dokładnie. Kwejki to zwykłe chamskie hejty, w których np. Panna Migotka z "Muminków" wychodzi na jakąś herod-babę nienawidzącą facetów, a i tak jest to najłagodniejsza przeróbka (bo widziałam bardziej chamowate, czytaj: zboczone).

Dla mnie zachowanie rodziców Chihiro, kara bogów itd. przypomina raczej Kirke i towarzyszy Odyseusza. Obraźliwym dla pana Miyazakiego byłoby sugerowanie, że nie znał "Odysei"... Ale autor kwejka, prawdopodobnie nastoletni, najwyraźniej nie czytał, więc dla niego określenie "intencjonalnie" równa się jedynie "seks, seks i jeszcze raz seks". Ale jakie kto ma wzorce, takie ma i skojarzenia...

A No-Face to STOOKAA... stalker po engriszu. Zjawisko wcale nierzadkie w Japonii.

Nawet jeśli pan Miyazaki mógł faktycznie celowo zawrzeć taki element, to jest to ciekawostka, może fanserwis, a nie jakaś prawda objawiona.

Dla mnie też to tak wygląda. Albo jak 7 grzechów głównych, z których - pod wpływem miłości - człowiek się oczyszcza. I że z największego zła, grzechu i nałogu można wyjść. I tak jak mówisz - seks jest tu tylko jednym z elementów. Inne to np. niedojrzałość, obżarstwo, pracoholizm etc.