Nie macie wrażenia, że ta „łaźnia” to jeden wielki Burdel? I Jeszcze te czerwone latarnie. Wszystko to razem wzięte przypomina raczej Kabukicho (dzielnicę uciech wszelakich) . Pracujące tam dziewczęta to młode kobietki w wieku rozrodczym, a klientela to może i demony, ale same ropuchopodobne oblechy; Jubaba ze swoimi sygnetami wygląda jak rasowa burdelmama. Byłabym skłonna uznać, że dziewczęta to po prostu „Yuna”, które pod przykrywką pracownic łaźni świadczą jeszcze „usługi specjalne” wiadomej kategorii, dla których kąpiele są jeno pretekstem. KLIK -> http://en.wikipedia.org/wiki/Sent%C5%8D
Akurat w tym co pisze coś jest... po internecie krąży wiele filmów i tekstów opierających się na tej teorii... szczególnie intrygująca jest rola boga bez twarzy, który upodobał sobie Sen i chce jej płacić tymi "żetonami". Niektórzy widzą w tym ewidentną dziecięcą prostytucję i chęć wykupienia jej dziewictwa. Ponoć sam Miyazaki potwierdził, że to prawda. Co ciekawe nadane jej imię Sen to popularne imię przyjmowane przez japońskie prostytutki
Całkiem sensowny trop. Szczególnie biorąc pod uwagę specyfikę Japończyków- choćby ich powszechne zamiłowanie do spędzania wolnego czasu w klubach z 'hostessami' itd...